niedziela, 28 lutego 2016

Carabinieri w natarciu

Uwiera mnie Maria Peszek. Drażni i nie daje o sobie zapomnieć na przestrzeni ostatnich dni z kilku konkretnych względów, lecz sprowadzanie całokształtu sytuacji do bezpośredniości początkowego zdania - choć wyobrażam sobie, że mogłoby wywołać triumfalny uśmiech na jej twarzy - byłoby nazbyt daleko idącym uproszczeniem. W tej historii są też i pozytywy, zresztą bez ich zaistnienia zapewne nie porwałbym się na chwilowy powrót na stare, blogowe śmieci. Jeśli tekst ma (między innymi) spełniać funkcję szeregującą myśli autora, to w pierwszej kolejności musi mieć co systematyzować.

Bardzo łatwo było przegapić chwilę, w której Maria stała się prawdopodobnie najważniejszym popkulturowym głosem wśród młodszej części odbiorców. Ostrożnie szacując, można próbować lokalizacji w granicach 2012/13, lecz jest to naznaczone pewnym marginesem błędu; już wcześniej wszakże była pozytywnie odbierana przez opinię publiczną, choć bez tak wyraźnej reakcji społeczeństwa. Miało to bardziej rysy czysto medialnej promocji, przygotowywania gruntu pod późniejsze utożsamienie się przysłowiowego ludu - choć oczywiście były i grupy, które stały za nią murem także i wtedy, to kwestia liczebności. Stąd właśnie delikatna niepewność.

sobota, 20 września 2014

Tydzień w singlach #7 (13-20.09.2014r.)

Gdy w obliczu zamieszania okołoprzeprowadzkowego w kombinacji z pierwszą poważniejszą chorobą od roku ze sporym okładem nie ma w człowieku pary na nic więcej, a znak życia po tygodniu dać należy, do akcji wkraczają sprawdzone formy. 

Jak dobrze, że jest sobota, a rynek muzyczny nigdy nie śpi; nawet jeśli potrafi być zdecydowanie bardziej aktywny, niż w minionym tygodniu.

***


sobota, 13 września 2014

Alt-J (∆) - This Is All Yours (recenzja)

Słowa to potężna broń w relacjach międzyludzkich, zdaje sobie z tego sprawę prawdopodobnie każdy; a zwłaszcza ten, którego źle użyte, zbyt mocne czy nie w porę wypowiedziane verbum zdążyło w życiu zranić. Ta siła jest jednak również wewnętrznie zróżnicowana, słowo słowu nierówne - istnieją wyrażenia bardzo bezpośrednie w swoim oddziaływaniu, a zarazem i takie, których ciężar gatunkowy zdaje się być znacznie mniejszy. Lecz często tylko z pozoru.

Nie ma prawdopodobnie słowa gorzej działającego na człowieka niż "rozczarowanie". W przeciwieństwie do wielu innych wyrażających złość i irytację, sugeruje ono pewien wymiar oczekiwań, który nie został spełniony, nasycając sytuację melancholią oraz zarazem zostawiając jakąś przestrzeń niedopowiedzenia i zagadki. Jest na pozór nieco słabsze, by w ostatecznym rozrachunku trafić do serca głębiej niż cokolwiek innego i trawić człowieka od środka przy użyciu dużego ładunku podskórnej niepewności. "Rozczarowałem? Ja? Ale dlaczego? Jak ja to odkręcę?".

środa, 10 września 2014

U2 - Songs of Innocence (recenzja)

Czasem człowiek bardzo chce napisać o czymś innym, ale nagle pojawia się jedno zdarzenie, które przynajmniej na chwilę kompletnie zmienia stan rzeczy. Taki moment nastąpił właśnie wczoraj wieczorem.

Premiera nowości spod znaku firmy Apple na specjalnej konferencji w jednej chwili niespodziewanie połączyła zainteresowanych zarówno nowoczesną technologią, jak i muzyką. Wystarczyło, by pojawiło się na niej czterech Irlandczyków w górnych granicach wieku średniego, w jednej chwili obwieszczając nie do końca spodziewane darmowe wydanie całkiem nowej płyty w serwisie iTunes. U2 może nieco stracili w ostatnich latach na masowej popularności, ale wciąż są jedną z większych nazw i najbardziej doświadczonych graczy na muzycznym rynku - internet nie zapchał się od tej wiadomości, lecz relatywnie szybko ogarnęła ona zainteresowaną część świata, stawiając ją na baczność. Można ich nie lubić, można krytykować, ostatnimi albumami sobie na to zasłużyli - lecz wiedzieć, co dzieje się w obozie U2 nadal w dużej mierze po prostu wypada i wczorajszy wieczór w zupełności to potwierdził.

sobota, 6 września 2014

Tydzień w singlach #6 (30.08.-6.09.2014r.)

Nieregularny cykl znowu zniknął na trochę, by pojawić się w istotnym momencie dla muzycznego kalendarza. W ostatnim tygodniu przekroczyliśmy bowiem granicę sierpnia i września, wyznaczającą zwykle - o czym już swoją drogą chyba tu wspominałem, więc nie będę się powtarzał zbyt długo - początek okołojesiennego wysypu płyt.

Nie blokuje to jednak w zupełności singlowego rynku, który jak zawsze idzie swoją drogą, skupiając się tym razem na zapowiedziach premier późniejszych niż początek dziewiątego miesiąca; zwykle sięgających granic jego drugiej połowy lub miesięcy następnych. Po pierwszej, powitalnej salwie warto się przyjrzeć temu, co może przynieść najbliższa przyszłość - być może w tym tygodniu nie pojawiło się wiele tropów, lecz za to niemal wszystkie poziomem po prostu zasługują na szersze omówienie. A jeden już w szczególności.

wtorek, 2 września 2014

Throwback Time: Kate Bush - Live at the Hammersmith Odeon

To druga notka z rzędu rozpoczynająca się wstępem, opartym głównie na słowie na "h". 

Zdaję sobie sprawę z tego, że w obliczu tego faktu zmierzamy w stronę osiągnięcia maksymalnego znośnego nasycenia tym wyrazem, jednocześnie jednak mając nadzieję, że ten punkt jeszcze nie nastąpił. Trudno jest bowiem unikać pewnych sformułowań, kiedy Historia (wielka litera nie jest przypadkowa) naprawdę dzieje się na ludzkich oczach.

W maju bieżącego roku minęło dokładnie 35 lat od zakończenia pierwszego w karierze touru kobiety, której właściwie nie trzeba nawet przedstawiać: Kate Bush. 14 dnia piątego miesiąca roku pańskiego 1979 ostatni występ w londyńskiej hali Hammersmith Odeon (obecnie znanej pod znacznie mniej zachęcającą nazwą sponsora - Eventim Apollo) zamknął "The Tour of Life", serię dwudziestu ośmiu europejskich koncertów, które znacząco wpłynęły na zbudowanie legendy artystki dzięki ich niezwykłemu charakterowi oraz, eufemizując, ekskluzywności. Z biegiem lat okazywało się bowiem, że tournee, łączące w sobie elementy muzyczne, poetyckie i teatralne stało się jej jedynym - kolejne ogłaszane w latach 80. i 90. trasy po kolei odwoływano, zaś niemal kompletne wycofanie się Kate z życia publicznego po albumie The Red Shoes i zaledwie okazjonalne powroty z nowymi nagraniami zdawały się kompletnie przekreślać nadzieje fanów na jakikolwiek występ na żywo. Integralnym elementem życia są jednak zaskoczenia - i ta sytuacja dowiodła tego w najlepszy możliwy sposób.

sobota, 30 sierpnia 2014

Throwback Time: Hey - Music Music

Zacząć w tym wypadku należy od kartki z kalendarza.

30 sierpnia na przestrzeni wielu lat stał się datą - na dobrą sprawę jak każda, lecz to już dygresja - symbolizującą co najmniej kilka całkiem ciekawych wydarzeń historycznych. Na ten przykład właśnie w tym dniu 550 lat temu Paweł VI został wybrany papieżem. To dokładnie na dwa dni przed początkiem września 1857 roku uruchomiono pierwszą linię kolejową w Argentynie, a ponad sto lat później wydano wtedy klasyczne dzieło Dylana, Highway 61 Revisited. Trzydziestego dnia ósmego miesiąca roku 1980 podpisano także 33 postulaty porozumienia szczecińskiego, a jest to fakt o tyle znaczący, że odbył się już za życia Katarzyny Nosowskiej, która mogła go obserwować na żywo w rodzinnym mieście, zdmuchując zarazem świeczki z tortu, przygotowanego na 9 urodziny.